niedziela, 29 grudnia 2013

|Naxi| ''Stara miłośc nie rdzewieje'' cz.2

 16 lat później.

Tak minęło już 16 lat od rozłąki dwójki przyjaciół. Obydwoje mieli już po 21 lat. Dorośli ludzie. Maxi ciągle chowający Natalię w sercu przyjechał do Madrytu. Liczył, że ją  spotka. Był pewny, że ją rozpozna. Przez cały czas odkąd ona wyjechała nie miał dziewczyny. Jako nastolatek starał się nie pokazywc bólu, który tak go dręczył i zżerał od środka, ale tylko gdy wracał do domu płakał w poduszkę. Jego przyjaciele nie zapełniali pustki w jego sercu. Ciągle o niej myślał, liczył, że ją spotka, że kiedyś do niego wróci. Żył z taką nadzieją przez całe dzieciństwo. Gdy ukończył 11 lat nadzieja, że wróci zmieniła się w marzenie.  Spacerując myślał, co zrobiłaby ona,  gdyby go zobaczyła. Czy by go poznała czy nie?

~*~
W tym samym czasie Natalia  siedziała w swoim pokoju. Czekała na narzeczonego.  Tak miała narzeczonego. Nie chciała go miec, ale jej rodzina miała problemy finansowe, a Samuel (tak miał na imię narzeczony) miał bogatą rodzinę. Nie chciała go wykorzystywac i go nie wykorzystywała, sam zaproponował, że pomoże jej rodzinie jeśli za niego wyjdzie. Nie chciała, ale musiała. Ciągle pamiętała Maxi`ego. Ale  jej nadzieja na powrót do Buenos Aires zniknął, gdy miała 11 lat, potem było to marzenie. Chciała go zobaczyc, ujrzec jego twarz. Teraz wiedziała, że nawet kiedy by go spotkała nie mogła by z nim byc. Miała narzeczonego. Usłyszała dzwonek swojego telefonu. Spojrzała na telefon, dzwonił Samuel. Odebrała.
- Hej Naty. Muszę odwołac nasze spotkanie. Zatrzymała mnie praca.- powiedział.
- Dobrze. Rozumiem. To do zobaczenia jutro na obiedzie u mnie.- powiedziała. Było jej to obojętne. A, nawet na rękę. Nie chciała się z nim widziec. Postanowiła iśc na spacer. Przejśc się uliczkami Madrytu. Dawno nie wychodziła. Ubrała buty wzięła kurtkę i wyszła zakluczając drzwi. Szła na rynek. Parzyła na ludzi sunących do pracy albo wracających z niej. ''Monotonia'' pomyślała. Szła tak rozmyślając aż na kogoś wpadła. Popatrzyła na niego, a on na nią. Nie mogła uwierzyc to był on! Tak to był on! Nikt inny, wszędzie rozpoznała by te piękne oczy. Chociaż były smutne. Reakcja Maxi`ego była podobna. Zdziwił się że jego marzenie o spotkaniu jej się spełniło. To było nie do pomyślenia dla obojga.
-Natalia?- zapytał dla pewności brunet.
-Tak!- Krzyknęła i rzuciła mu się na szyję. Po raz pierwszy od wyjazdu uśmiechnęła się szczerze, nie z  przymusu.
-Nie wierzę że cię widzę!- powiedział. Przytulił ją mocniej.
-Ja też w to nie mogę uwierzyc!- powiedziała. Przez ponad cztery godziny chodzili po mieście i rozmawiali o całym życiu, o tym co ich ominęło, i o wielu innych rzeczach. W końcu adło pytanie którego Natalia bała się najbardziej.
-Naty masz kogoś?- Zapytał Maxi. Natalia spuściła głowę.
-Tak. Mam  narzeczonego. Nazywa się Samuel.- Powiedziała. Życie Maxi`ego znów runęło. Liczył że będzie sama i że będzie jego i tylko jego. Niestety przeliczył się.
- Aha. Fajnie.- Powiedział przez łzy. Spuścił głowę. Nie wytrzymał wstał i odbiegł. Natalia pobiegła za nim. Złapała go na ławce w pobliskim parku.
-Maxi! Ja... ja... przepraszam! - powiedziała. Usiadła koło niego i się w niego wtuliła. W jego ramionach czuła się bezpieczna i szczęśliwa. W pewnej chwili podniosła głowę i spojrzała w jego oczy. Stało się. Pocałowali się. Dla obojga była to bajkowa chwila, wyczekiwana od początku. Całowaliby się dłużej ale ktoś im przerwał, a mianowicie Samuel.
-Natalia?! Co ty robisz z tym chłopakiem?!- zapytał a raczej krzyknął jej pytanie.  Naty oderwała się od Maxi`ego. Popatrzyła na Samuela i spuściła głowę.
-Wytłumaczysz mi to?!- znów na nią krzyknął. Natalia nic mu nie odpowiadała więc chciał ją uderzyc. Gdy Maxi to zobaczył wstał i złapał go ta rękę wymierzoną w Naty.
-Tą rękę trzymaj przy sobie.- powiedział i wykręcił rękę  Samuela.
-W ogóle to kim ty jesteś?- zapytał już nie co spokojniejszym tonem.
-Mam na imię Maxi. Jestem przyjacielem Naty. Z dzieciństwa.- powiedział Maxi.
-Aha, i taki z ciebie przyjaciel że się z nią całujesz? Po prostu chcesz ją przeleciec co nie?- zapytał Samu.
-Wypraszam sobie!- powiedział Maxi.
- Chłopaki! Przestańcie! Mam dośc! Samu odczep się od Maxi`ego!  Wychodzę za ciebie bo muszę! Ale teraz nie wyjdę za ciebie! Jesteś zwykłą świnią! Chciałeś mnie uderzyc!- powiedziała, wstała i wtuliła się w Maxi`ego. Razem odeszli.  Natalia była szczęśliwa, że jest już przy niej Maxi.  Ale gdy wróciła do domu całe szczęście prysło jak mydlana bańka. Jej rodzice. Przecież oni nie dadzą sobie rady. Niestety.
-Natalio Navarro. Co miało znaczyc twoje zachowanie w stosunku do Samuela?- zapytał się ojciec Naty.
- Tato ja już nie mogę! Nie kocham go! Rozumiecie! Nie kocham! Dziś spotkałam Maxi`ego! Okazało się że przyjechał do Madrytu z nadzieją że mnie znajdzie! A potem się całowaliśmy, Samuel to zaówarzył i chciał mnie uderzyc ale Maxi go powstrzymał!- powiedziała Natalia i się rozpłakała. Jej ojciec przytulił ją do siebie. Wiedział że z miłością Naty do Maxi`ego nie wygra. Była ona za silna i za szczera. Nie dało się powstrzymac uczucia które trwało od dzieciństwa.
-Dobrze skarbie. Jeśli masz numer do Maxi`ego zadzwoń do niego. Niech przyjdzie na kolacje.- powiedział. Natalia uśmiechnęła się do ojca i go przytuliła. Zadzwoniła do Maxi`ego. Po pół godziny był już u przyjaciółki.
-Dzień dobry.- powiedział wchodząc do domu. Uścisnął rękę ojcu Naty a mamę przytulił. Kolacja minęła w miłej atmosferze. Wspominali stare czasy, śmiali się,żartowali...
-A gdzie się zatrzymałeś?- zapytał ojciec Naty.
- Ja w hotelu.- powiedział.
-O nie! Ty zostaniesz u nas. Będziesz spał w pokoju Naty z nią.- ogłosił gospodarz.
-Dobrze.- powiedział. Po jakiejś godzinie wszyscy poszli spac. Ta noc nie była zwykła dla Naty o Maxi`ego, w tym dniu spędzili swój pierwszy raz. A na dodatek dorobili się potomka.  Całe ich życie zmieniło się. Z Madrytu Naty wraz z rodzicami wracali do Buenos Aires. Właśnie tam gdzie się wszystko zaczęło i wszystko skończy.
Tak więc mamy dowód że miłośc nie rdzewieje. Ona jest wieczna. Nie we wszystkich przypadkach. Wystarczy nigdy o niej nie zapominac.



*********
Ten OS dedykuję: Kaśce, Gabi, Lenie i wszystkim czytającym i komentującym!
Wg mnie spiepszyłam sprawę.
No nic sami oceńcie. :*
Pozdro

Freshmenka! :*

11 komentarzy:

  1. Pierwsza <333333
    Cuuuuuudooooo <33333333
    Naxi <33333333333
    Samuel ubić go! -,-
    koooochaam <3333
    Pozdrawiam ;*
    Z niecierpliwością czekam na kolejnt one shot ;******

    OdpowiedzUsuń
  2. suppppppppppper był naprawdę genialny !!! NAXI znowu razem ! nie zapomnieli o sobie słodko naprawdę bardzo fajnie się go czytalo
    FRANCESCA

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ty mi się tutaj wyrażasz ? Hmmm xD
    Mio jak zwykle pierwsza . hmm C:
    Cuudowny <3
    Ale ty już wysłuchałaś mojej mowy na gg na ten temat <3333
    Naxi - spotkanie po latach. Hmmm ... Mii GuStaVo ♥♥
    Zgadzam się z Francescą, bardzo fajnie się go czytało <333

    Czekam na następny w twoim wykonaniu <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę mi sie długo pisać XD więc krótko
    CUDEŃKOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
    Naxi <3 <3 <3
    Samuel. Na stos z nim XD
    Kocham
    Fajnie się go czytało <3333333
    Pozdrawiam
    ~~Gabi Tavelli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Samuel. Na stos z nim XD" Nie tak brutalnie kochanie : )

      Usuń
  5. Bosko<3 JEszcze ci na GG o tym napiszę xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny.
    Moje Naxi znowu razem <33

    Pozdrawiam.
    Tyna : **

    OdpowiedzUsuń
  7. on jest cudny kocham twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  8. On jest suuper naprawde Naxi się od dzieciństwa kochają;))))słodziutkie
    znalezli sie po 16 latach to było świetne
    heh nie dobry Samuel niech zapamięta że dziewczyn się nie bije nawet kwiatkiem :)
    Kara

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku jaki cudny <333
    Naxi <33
    Samuel ;/
    Maxi kochany <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski <3
    Naxi, kocham ich ;)

    OdpowiedzUsuń