Jak mówiłam, ten OS jest dla
Niezwykłej<3
Lodovica Comello
Nie, nie nie!
Dlaczego? Teraz, jak to powiem dziewczynom, zranię przyjaciółkę. A jak to
powiem jemu, wyśmieje mnie… Ja nigdy, przenigdy nie mam szczęścia w miłości.
Dlatego, postanowiłam sobie, że na razie nie będę miała chłopaka i nie będę się
zakochiwać. Ale to postanowienie legło właśnie w gruzach. Miłość puka do drzwi
w najbardziej niespodziewanej sytuacji. Tak jest u mnie. Zrezygnowałam z
użalania się nad sobą, poszłam do domu. Wyjęłam moje klucze. O dziwo miałam
przy nich ten sam breloczek, który w wieku ośmiu lat dała mi mama. Była nim
mała, jasnozielona torebka, na której widniały słowa ‘Jeśli nie wiesz co
zrobić, idź za głosem serca’… Tak zawsze mawiała mama. Tym razem jednak nie
skorzystałam z tej rady, bo wiedziałam co się stanie, jeśli mu powiem.
Otworzyłam drzwi i udałam się na górę, do mojego pokoju. Włączyłam laptop,
wybrałam wyszukiwarkę i wpisałam ‘Xabiani Ponce de Leon’. Słodkie zdjęcia
wstawił na instagram! Wybrałam jedno z nich i ustawiłam sobie na tapetę.
Skarciłam się w myślach. To jest silniejsze ode mnie! W końcu zorientowałam się,
że jest już późno. Umyłam się, ubrałam w piżamę i położyłam do łóżka. Zasnęłam niemal
natychmiast, lecz jak to ja, obudziłam się o trzeciej w nocy. Wstałam, mimo otaczającej mnie ciemności. Na palcach udałam się na balkon. Wiem, że nie musiałam cicho stąpać. Po prostu od małego boję się ciemnych miejsc i tak jest do teraz. Gdy w końcu udało mi się zapalić światło, wyszłam na balkon. Było tak ciemno, jedynym oświetleniem były gwiazdy, których tej nocy było bardzo dużo. Zauważyłam koc i zrobiłam to, co zawsze gdy nie mogę zasnąć. Ponieważ noc była bardzo ciepła, położyłam się na fotelu i okryłam kocem. Leżąc tak rozmyślałam o przekazie od mamy. Naprawdę mam słuchać serca w takiej sytuacji? Sama nie wiem... Serce podpowiada mi, że muszę mu powiedzieć, choć wiem, że mnie wyśmieje. Zamęczając się problemami, w końcu ponownie usnęłam. Rano obudziły mnie promyki słońca. Mój stan był fatalny. Miałam poczochrane włosy, podkrążone oczy i byłam śpiąca. Wróciłam do środka i ruszyłam do łazienki w tempie ślimaka. Tam włączyłam w przysznicu lodowatą wodę i umyłam się. To na szczęście mnie rozbudziło. Włożyłam na siebie limonkowe spodnie i granatową bluzkę. Umalowałam się, lecz użyłam bardzo malutko kosmetyków aby widać było moje naturalne rysy twarzy. Włosy związałam w długiego warkocza opadającego na lewe ramię. Niesforne kosmyki z trudem udało mi się spiąć wsuwkami. Prysznic na dłuższą chwilę pozwolił mi zapomnieć o moich sprawach, lecz to minęło i moją głowę znów przepełniało mnóstwo pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Przeszukiwałam wtedy zawartość mojej kosmetyczki. Wreszcie znalazłam to, czego szukałam. Był to srebrny, otwierany medalion. Były tam trzy miejsca, w pierwszej zdjęcie mamy... Ach, mama, jak ja za nią tęsknię... W drugiej było zdjęcie mojej najlepszej przyjaciółki, Alby. Trzecia była pusta. Do teraz. Zniknęłam na chwilę w pokoju, potem wróciłam. W puste miejsce włożyłam zdjęcie Xabi'ego wydrukowane wczoraj. Zamknęłam starannie i zawiesiłam sobie na szyi. Byłam gotowa do wyjścia. Gdy dotarłam na miejsce, stylistka mnie przyszykowała. Wyszłam do przyjaciół. Dzisiaj były odgrywane różne scenki, w których również brałam udział. Patrząc, jak Xabiani odgrywa swoją rolę wiedziałam, że moje uczucie do niego wzrasta i że coraz bardziej mi na nim zależy. W tradycyjnej przerwie między nagrywaniem udałam się do parku i usiadłam na ławce. Nagle zadzwoniła moja komórka. Wyciągnęłam ją, a tam wyświetliło się zdjęcie Alby. Odebrałam i okazało się, że wszyscy na mnie czekają. Pomyliłam godziny? Może... Dobiegłam do przyjaciół.
- Lodo, co się z tobą dzieje? Zawsze to ty byłaś najbardziej punktualna z nas. Chwila, już wiem! Zakochałaś się! - Powiedziała Alba.
- Ja? Nie nie.
- Właśnie, że tak! Potem porozmawiamy.
Mijały dni. Przez cały ten czas nie powiedziałam mu co czuję. Było mnóstwo scen, w których razem śpiewaliśmy, graliśmy... Aż w końcu jednego dnia, dwa słowa odmieniły moje życie...
Siedziałam na trawie przed Studiem On Beat, miejscem naszej pracy. Byłam smutna. Mechi przystawia się do Xabi'ego, nie mam z nią żadnych szans. W pewnym momencie mojego rozmyślania ktoś przysiadł się do mnie. A był to obiekt moich westchnień.
- Jak tam ci się układa z Mechi?
- Z Mechi? Poza tym, że jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, to nic się nie zmieniło. A jeśli chodzi o ciebie..
Co się stało? Czemu jesteś taka smutna? Alba mówiła coś, jeśli dobrze zrozumiałem. Zakochałaś się?
Nic nie powiedziałam tylko wpatrywałam się w jego piękne, głębokie oczy szukając w nich odpowiedzi.
- W Jorge?
Pokręciłam głową.
- W Pablo?
- Nie, nie w Pablo...
- Szczerze, nie mam już pomysłu.
W tej chwili zrobiłam coś, co od dawna podpowiadało mi serce. Powiedziałam mu.
- W tobie...
Następnie wybiegłam najszybciej jak potrafiłam. Minęło trochę czasu i dotarłam nad jezioro. Skuliłam się, zchowałam zapłakaną twarz w dłoniach. Sama nie wiem, czemu płakałam. Nagle, poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam, był tam on. Chciałam znów uciec. Robiąc to uciekam od moich uczuć, od tego, co jest prawdą. Wstałam, miałam zamiar udać się jak najdalej od tego miejsca. Odwróciłam się, a wtedy on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wpatrywałam się w jego oczy przestraszonym wzrokiem. Odgarnął kosmyki z mojego czoła. Następnie nachylił się i delikatnie mnie pocałował. Nie wiedziałam co zrobić. Po prostu się w niego wtuliłam, a uśmiech powoli zaczął gościć na mojej twarzy. Trzymając się za ręce udaliśmy się powolnym krokiem do miejsca naszej pracy. Przez cały czas naszej wędrówki nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem, nie potrzebowaliśmy. Doskonale się rozumieliśmy. Na miejscu nikt nie zauważył naszej nieobecności, no może z wyjątkiem Alby. Szykuję się rozmowa... Po naprawdę niesamowitym dniu zebraliśmy się wszyscy w korytarzu na prośbę Diego, Pablo i Jorge. Ze swoimi uśmieszkami wyjęli poduszki zza pleców i zaczęli nas nimi obrzucać. Schowałam się za mojego chłopaka, jesteśmy bowiem razem. Potem zaczęli obrzucać naszą dwójkę. Gdy spytałam za co, oni oznajmili, że to kara za nieoznajmienie im, że jesteśmy parą. Śmieszni!
Przez kolejne dni prawie codziennie chodziliśmy we dwójkę nad jezioro. Stało się ono wyłącznie naszym miejscem, o którym nie wiedział nikt inny. Najbardziej pamiętny dzień? Gdy pewnego wrześniowego wieczoru udaliśmy się tam, aby przenocować. Zasnęłam wtedy wtulona w Xabi'ego, który opowiadał mi o swoim dzieciństwie.
***
Też nie umiem się rozpisywać:(
Mam nadzieję, że wam się podoba...
Jeszcze chciałam wstawić takie słodkie, genialne, cudowne, boskie, wspaniałe i przecudowne zdjęcie mojego męża xd :
- Lodo, co się z tobą dzieje? Zawsze to ty byłaś najbardziej punktualna z nas. Chwila, już wiem! Zakochałaś się! - Powiedziała Alba.
- Ja? Nie nie.
- Właśnie, że tak! Potem porozmawiamy.
Mijały dni. Przez cały ten czas nie powiedziałam mu co czuję. Było mnóstwo scen, w których razem śpiewaliśmy, graliśmy... Aż w końcu jednego dnia, dwa słowa odmieniły moje życie...
Siedziałam na trawie przed Studiem On Beat, miejscem naszej pracy. Byłam smutna. Mechi przystawia się do Xabi'ego, nie mam z nią żadnych szans. W pewnym momencie mojego rozmyślania ktoś przysiadł się do mnie. A był to obiekt moich westchnień.
- Jak tam ci się układa z Mechi?
- Z Mechi? Poza tym, że jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, to nic się nie zmieniło. A jeśli chodzi o ciebie..
Co się stało? Czemu jesteś taka smutna? Alba mówiła coś, jeśli dobrze zrozumiałem. Zakochałaś się?
Nic nie powiedziałam tylko wpatrywałam się w jego piękne, głębokie oczy szukając w nich odpowiedzi.
- W Jorge?
Pokręciłam głową.
- W Pablo?
- Nie, nie w Pablo...
- Szczerze, nie mam już pomysłu.
W tej chwili zrobiłam coś, co od dawna podpowiadało mi serce. Powiedziałam mu.
- W tobie...
Następnie wybiegłam najszybciej jak potrafiłam. Minęło trochę czasu i dotarłam nad jezioro. Skuliłam się, zchowałam zapłakaną twarz w dłoniach. Sama nie wiem, czemu płakałam. Nagle, poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam, był tam on. Chciałam znów uciec. Robiąc to uciekam od moich uczuć, od tego, co jest prawdą. Wstałam, miałam zamiar udać się jak najdalej od tego miejsca. Odwróciłam się, a wtedy on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wpatrywałam się w jego oczy przestraszonym wzrokiem. Odgarnął kosmyki z mojego czoła. Następnie nachylił się i delikatnie mnie pocałował. Nie wiedziałam co zrobić. Po prostu się w niego wtuliłam, a uśmiech powoli zaczął gościć na mojej twarzy. Trzymając się za ręce udaliśmy się powolnym krokiem do miejsca naszej pracy. Przez cały czas naszej wędrówki nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem, nie potrzebowaliśmy. Doskonale się rozumieliśmy. Na miejscu nikt nie zauważył naszej nieobecności, no może z wyjątkiem Alby. Szykuję się rozmowa... Po naprawdę niesamowitym dniu zebraliśmy się wszyscy w korytarzu na prośbę Diego, Pablo i Jorge. Ze swoimi uśmieszkami wyjęli poduszki zza pleców i zaczęli nas nimi obrzucać. Schowałam się za mojego chłopaka, jesteśmy bowiem razem. Potem zaczęli obrzucać naszą dwójkę. Gdy spytałam za co, oni oznajmili, że to kara za nieoznajmienie im, że jesteśmy parą. Śmieszni!
Przez kolejne dni prawie codziennie chodziliśmy we dwójkę nad jezioro. Stało się ono wyłącznie naszym miejscem, o którym nie wiedział nikt inny. Najbardziej pamiętny dzień? Gdy pewnego wrześniowego wieczoru udaliśmy się tam, aby przenocować. Zasnęłam wtedy wtulona w Xabi'ego, który opowiadał mi o swoim dzieciństwie.
***
Też nie umiem się rozpisywać:(
Mam nadzieję, że wam się podoba...
Jeszcze chciałam wstawić takie słodkie, genialne, cudowne, boskie, wspaniałe i przecudowne zdjęcie mojego męża xd :
Zapraszam jeszcze na mojego bloga o Marcesce:
Proszę o komentarze!!!
Pozdrowionka,
Lena Tavelli;*
Kochaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam/
OdpowiedzUsuńCudaśny.
Lodo nie mogła się powstrzymać i ustawiła sobie Xabiego na tapetę ^^
A później wsadziła jego zdjęcie do naszyjnika <3333333333333333
Sweeeeeeeeeteaśnie,
Liczę że się nie obrazisz ale przeczytałam kawałek jak go pisałaś :*******
Nie mogłam się powstrzymać.
Normalnie cudeńko <#33333333333333333333333333333333
I teraz moja kolej na napisanie OS ;)
Pozdrawiam
~~NAZWISKOIMIENNICZKA
Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeer!
OdpowiedzUsuńPo prostu boskie!
Xabi na tapecie i w naszyjniku <3
Po prostu Sweet <3
No więc co mogę powiedzie?
Po prostu: boskie,genialne,przebijające wszystko inne, najlepsze! (bez obrazy dla dziewczyn! Wszystkie macie talent ^^) Nie ma więcej słów ( są ale mam pustkę w głowie... ) Kocham to jak piszesz... :* Pozdrawiam.
Freshmenka! :*
Genialny <3333333333333333333333
OdpowiedzUsuńKooooooooooooooooochaaam <3333333333333333
Xabivica <3
Xabi na tapecie telefonu Lodo :3
Xabi w wisiorku Lodo ^^
Mają swoje miejsce <3
Pozdrawiam ;*
Z niecierpliwością czekam na kolejny OS ;************
Suuuuuperowy <3333
OdpowiedzUsuńXabi wszędze u Lodo ♥♥♥
Mają swoje miejsce *__* jezioro :**
Pozdrawiam <333
Zapraszam do mnie http://quiero-estar-donde-estas-tu.blogspot.com/
cuuudny <333
OdpowiedzUsuńXabivica <33
Alba wiedząca wszystko *.*
Jorga, Pablo i Dieguś bili poduszkami za to, że nie powiedzieli *.*
czekam na next ;***
Booooski!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,że dopiero teraz komentuję,ale zawsze zapominałam wejść.A jak już weszłam to coś mi przerywało.
Jeszcze raz CUDO!!!!!!
Dziękuję za dedyk =D <3