Słońce, jesteś już taka stara ... no cóż przygotuj się, że wkrótce wszyscy umrzemy ^.^
Mniejsza z tym ;D
Z tej okazji chcemy życzyć Ci:
-Szczęścia,
-Zdrowia,
-Dobrych ocen w szkole,
- Byś spotkała Xabiego, ^.^
- By spełniły się twoje marzenia,
- Dużo weny,
- By Natalka przepisała się do innej szkoły, xD
- I wszystkiego czego sobie życzysz,
Oraz mamy dla Ciebie parę małych niespodzianek:
To nie koniec. Teraz pokażemy Ci, że na prawdę jesteś niesamowitą pisarką. "MINI RECENZJA"
Muszę przyznać, że spodobał mi się twój styl pisania.
Podoba mi się sposób, w jaki oddajesz uczucia bohaterów.
~kornelia80
Kochana ^.^ Co mogę powiedzieć ?
Znałam wcześniej zakończenie, więc mnie tak nie zdziwiło, mimo tego łezka w oku się zakręciła.
~Kaśka Ferro
Kocham, kocham, kocham :*
Komentuję pierwszy raz, bo wcześniej nie miałam weny ;*
Strasznie mi się podobał ten OS :D
~Marsha
Genialny <33333333333333
Ojejku, bardzo dziękuje za dedykację <333333
Nie zawaliłaś jest booooooooooooooooski <3333333333333
Kochaaaaaaaaaaaam <333333333333
~Mio Akanishi
Tak, oczywiście, zwaliłaś to, aha...
Nie gadaj tutaj kłamstw!
Naprawdę geeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeni
~Lena Tavelli;*
Super!
Dzięki za dedykację!
Nie zawaliłaś! Jest super!
Oddaj trochę talentu!
Nie bądź taka oddaj!
Na serio czekam na następny z niecierpliwością!
~Weruś :D
Brak słów :x
Prawie się popłakałam ;c
OS oczywiście genialny, ale smutne zakończenie ;c
Liczę na to, że następny będzie bardzooo szybko i czekam na partówkę c;
Jeśli się szybo nie pojawi będę cię męczyć na gg c:
Podsumowując: CUDO <33
~Violetta Castillo
Przepraszam, że z opóźnieniem komentuj, ale wcześniej za dużo blogów w obserwowanych, ale większość pousuwałam, więc jest już okej
supcio <33
haha, jaki Fede ;p
biedny Marcuś :C
Viomas będzie ja to wiem *.*
Leon wróci na tor <3
Fran do niej zadzwoniła by powiadomiła Tomas
czekam na next ;***
~Gumiś;*
Boski!
Ten ostatni tekst mnie rozwalił Nie dawaj Babie Pieniędzy ha ha lecę do next'a <33
~sandrulka
Naprawdę super super super kocham z niecierpliwością czekam na next!
~FRANCESCA
Rozdział boski !!!
Biedna Violka.
Kocham twoje opowiadania :D
Biedna Violka.
Kocham twoje opowiadania :D
~Niezwykła
rozdział świetny ;*
biedni są
ciekawe kto wysadził studio?
czekam na następny xd
~Naty Verdas
Cudownyy <3
Marco sie skrada hahaha..
Czekam na nextaa <3 <3
Marco sie skrada hahaha..
Czekam na nextaa <3 <3
~Agaa
Jesteś geniaaaaalna <33
A teraz na deser ... OneShot by Mio Akanishi ♥
~One shot o Mabi (Marco i Gabi) „Magiczne chwile zdają się być nie realne a jednak możliwe~
Ten dzień był wyjątkowo ponury? Smutny i deszczowy.Przynajmniej początek. Dalsza jego część miała być zupełnie inna. Był dziś dwudziesty siódmy stycznia. W tym dniu obchodziła urodziny nijaka Gabi. Nie zaczął jej się ten dzień najlepiej, ale nie wiedziała że dalsza część dnia sprawi jej miłe zaskoczenie.Dziewczyna właśnie wracała ze szkoły do domu. Nie miała dzisiaj najlepszego humoru, a pogoda go jedynie pogorszała. Szła powoli rozmyślając. Dzisiaj w szkole niebyło fantastycznie, lecz wręcz makabrycznie. Na chemii Natalka przez „przypadek” wylała na nią substancje chemiczną. Na szczęcie nie była ona szkodliwa. Ale wracała cała mokra do domu i przesiąknięta zapachem substancji. Przez co nie była szczególnie szczęśliwa. Szczerze nienawidziła Natalki. Kiedy na nią spoglądała miała ochotę ją udusić, ale krążyła jej po głowie jedna taka myśl żeby emigrować ją do Kanady. Jakież by to było piękne. Myślała zawsze. Jednak nie chciała aż tak ukarać biednych Kanadyjczyków. Którzy nie miłowali by jej. Nie zawsze jej nie nienawidziła kiedyś były przyjaciółkami, jednak przyjaźń z nią jedynie ją męczyła. Gdyby wciąż się z nią przyjaźniła, utknęła by w miejsc, ta znajomość wysysała by z niej całą energie życiową. Musiała zerwać przyjaźń. Po dokonanym poczynieniu. Lepiej się czuła. Nie męczyła się już, była szczęśliwa. Niestety Natalka robiła jej czasami „przypadkowe incydenty” z których nie była bardzo zadowolona. Ale już przywykła, no starała się przywyknąć.Ale wracając do teraźniejszości. Szła prosto do domu, całkowicie zamyślona. Idąc tak nie zauważyła przed sobą idącego chłopaka. Uderzyli w siebie i z impetem upadli o zimny asfalt. Gabi podniosła się z zamiarem nawrzeszczenia chłopaka , lecz kiedy podniosła się z Ziemi zatonęła w jego pięknych oczach. Jeszcze chwile wpatrywała się w tańczące iskierki w jego oczach. Aż się otrząsnęła. A on powiedział:
- Przepraszam, nie zauważyłem Cię. – Powiedział.
- Nie szkodzi. – Odpowiedziała po chwili. – Jestem Gabi. – Dodała i podała mu rękę.
- Marco. – Powiedział i uścisnął jej dłoń. – Może Cię odprowadzić. – Powiedział z nutką nadziei w głosie. Gabi oczywiście od razu przystała na jego propozycji. I już chwile później ruszyli krętymi uliczkami, kierując się do domu dziewczyny. Dużo rozmawiali, od razu znaleźli wspólny język, dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Gabi poczuła coś do niego, jednak nie wiedziała jeszcze co. Dowiedziała się też że będą chodzić do tej samej szkoły. Jednak do innych klas. Ponieważ Marco jest odrobinę starszy od niej. Marco czuł że przy niej może się otworzyć, porozmawiać o wszystkim. Jednak dużo się o niej nie dowiedział, ponieważ znaleźli się przed domem dziewczyny. Zapomniała kluczy więc zadzwoniła na dzwonek. Marco postanowił poczekać aż wejdzie do środka. Po kilku minutach drzwi otworzyła rodzicielka dziewczyny. Na widok Marco zdziwiła się i zawołała tatę Gabi.
Przyjrzał mu się i powiedział:
- Marco Taveli? – Chłopak skinął głową że tak, trochę zdziwiony.
- Jestem przyjacielem twojego Ojca. Musiał on wyjechaćna załatwić parę spraw biznesowych, a twoja matka pojechała wraz z nim. Poprosili nas abyśmy na dwa tygodnie ugościli Ciebie u nas w domu.Marco i Gabi byli trochę zdziwieni. No dobra bardzo zdziwieni. Ale też szczęśliwi. W ten sposób mogą się lepiej poznać. W domu był już bagaż Marco z najpotrzebniejszymi rzeczami. Gabi zaprowadziła go do pokoju gościnnego i pomogła mu się rozpakować.Marco zerknął do pamiętnika Gabi kiedy wyszła i dowiedział się z niego że ma dziś urodziny.Poprosił Mamę od Gabi aby kazała iść Gabi do jej babci i żeby spędziła tam popołudnie. Rodzicielka od Gabi zaczęła zadawać pytania dlaczego a Mrco odpowiedział jednym zdaniem: „ Mam dla niej niespodziankę” . Matka Gabi bez oporu zgodziła się na to.
6 godzin później
Marco z już przygotowaną niespodzianką czekał na przybycie Gabi. Wszystko było doskonale przygotowane. Dekoracje porozwieszane, balony nadmuchane, tort już czekał w kuchni na pokrojenie go. Wszyscy znajomi Gabi rozmawiali i zajadali się przygotowanymi przekąskami. Brakowało tylko solenizantki. Jedno nie pasowało Marco. Jakaś dziewczyna ciągle stała obok niego i starała się mu przypodobać. Ciągle coś nawijała jak papuga. Nie dało się jej zamknąć. Marzeniem Marco było wyrzucenie jej przez okno. Tą dziewczyną była Natalka. Chwilkę później usłyszeliśmy dźwięk kluczy a zamku. Więc wszyscy zaczęliśmy się chować i gasić światła. Do środka weszła Gabi z posępną miną.Wszyscy wyskoczyliśmy z kryjówek, śpiewając „Sto lat”. Twarz dziewczyny od razu rozpromieniła się. Zaczęła ściskać wszystkich po kolei. Omijając Natalkę szerokim łukiem. A najdłużej zatrzymała się przy Marco. Ponieważ dowiedziała się że to on wymyślił tą uroczą niespodziankę. Gabi po podziękowaniu wszystkim poszła się na górę przebrać. Natalka wykorzystała to iż nie ma jej już w salonie i podeszła do Marco. Znowu zaczęła coś mu gadać, ale on nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Gdy zauważyła że Gabi już jest na schodach. Przysunęła się do Marco i wpiła się w jego usta. Chłopak był na tyle zdziwiony że nie potrafił nic zrobić. Gabu zobaczyła sytuacje. Coś zakuło ją w sercu. Sama nie wiedziała dlaczego, ale z jej oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy. Szybko wbiegła na górę. A Marco szybkim ruchem odepchnął od siebie dziewczynę i zauważył jak Gabi wbiega na schodach na górę.
Krzyknął w stronę Natalki:
- Co ty wyrabiasz?! – W jego oczach krył się smutek i ogromna złość. Ona tylko odgarnęła włosy do tyłu, szyderczo się uśmiechnęła, pstryknęła palcami i odeszła. Chłopak lekko zdezorientowany pognał do pokoju dziewczyny. Tam zauważył ją leżącą na łóżku zalewając się łzami. Ten widok bolał Marco bardzo mocno.Podszedł do niej odwrócił głowę w jego stronę i wyszeptał:
- Wybacz mi że jestem za głupi by zasłużyć na dobre relacje z tak cudowną dziewczyną jak ty. Przepraszam. Nikt nie jest wart twoich łez. – Powiedział, przytulając ją. Złożył na jej policzku delikatny pocałunek….
Od tamtej pory Gabi i Marco tworzą kochającą się parę. I nikt nie prawa zerwać ich silnych więzi. Jest to nie możliwe. Dla Gabi tamte urodziny były najszczęśliwszym dniem w jej życiu. Chociaż może szczęśliwszym był dzień gdy Marco jej się oświadczył, ale to już inna historia….
Ten dzień był wyjątkowo ponury? Smutny i deszczowy.Przynajmniej początek. Dalsza jego część miała być zupełnie inna. Był dziś dwudziesty siódmy stycznia. W tym dniu obchodziła urodziny nijaka Gabi. Nie zaczął jej się ten dzień najlepiej, ale nie wiedziała że dalsza część dnia sprawi jej miłe zaskoczenie.Dziewczyna właśnie wracała ze szkoły do domu. Nie miała dzisiaj najlepszego humoru, a pogoda go jedynie pogorszała. Szła powoli rozmyślając. Dzisiaj w szkole niebyło fantastycznie, lecz wręcz makabrycznie. Na chemii Natalka przez „przypadek” wylała na nią substancje chemiczną. Na szczęcie nie była ona szkodliwa. Ale wracała cała mokra do domu i przesiąknięta zapachem substancji. Przez co nie była szczególnie szczęśliwa. Szczerze nienawidziła Natalki. Kiedy na nią spoglądała miała ochotę ją udusić, ale krążyła jej po głowie jedna taka myśl żeby emigrować ją do Kanady. Jakież by to było piękne. Myślała zawsze. Jednak nie chciała aż tak ukarać biednych Kanadyjczyków. Którzy nie miłowali by jej. Nie zawsze jej nie nienawidziła kiedyś były przyjaciółkami, jednak przyjaźń z nią jedynie ją męczyła. Gdyby wciąż się z nią przyjaźniła, utknęła by w miejsc, ta znajomość wysysała by z niej całą energie życiową. Musiała zerwać przyjaźń. Po dokonanym poczynieniu. Lepiej się czuła. Nie męczyła się już, była szczęśliwa. Niestety Natalka robiła jej czasami „przypadkowe incydenty” z których nie była bardzo zadowolona. Ale już przywykła, no starała się przywyknąć.Ale wracając do teraźniejszości. Szła prosto do domu, całkowicie zamyślona. Idąc tak nie zauważyła przed sobą idącego chłopaka. Uderzyli w siebie i z impetem upadli o zimny asfalt. Gabi podniosła się z zamiarem nawrzeszczenia chłopaka , lecz kiedy podniosła się z Ziemi zatonęła w jego pięknych oczach. Jeszcze chwile wpatrywała się w tańczące iskierki w jego oczach. Aż się otrząsnęła. A on powiedział:
- Przepraszam, nie zauważyłem Cię. – Powiedział.
- Nie szkodzi. – Odpowiedziała po chwili. – Jestem Gabi. – Dodała i podała mu rękę.
- Marco. – Powiedział i uścisnął jej dłoń. – Może Cię odprowadzić. – Powiedział z nutką nadziei w głosie. Gabi oczywiście od razu przystała na jego propozycji. I już chwile później ruszyli krętymi uliczkami, kierując się do domu dziewczyny. Dużo rozmawiali, od razu znaleźli wspólny język, dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Gabi poczuła coś do niego, jednak nie wiedziała jeszcze co. Dowiedziała się też że będą chodzić do tej samej szkoły. Jednak do innych klas. Ponieważ Marco jest odrobinę starszy od niej. Marco czuł że przy niej może się otworzyć, porozmawiać o wszystkim. Jednak dużo się o niej nie dowiedział, ponieważ znaleźli się przed domem dziewczyny. Zapomniała kluczy więc zadzwoniła na dzwonek. Marco postanowił poczekać aż wejdzie do środka. Po kilku minutach drzwi otworzyła rodzicielka dziewczyny. Na widok Marco zdziwiła się i zawołała tatę Gabi.
Przyjrzał mu się i powiedział:
- Marco Taveli? – Chłopak skinął głową że tak, trochę zdziwiony.
- Jestem przyjacielem twojego Ojca. Musiał on wyjechaćna załatwić parę spraw biznesowych, a twoja matka pojechała wraz z nim. Poprosili nas abyśmy na dwa tygodnie ugościli Ciebie u nas w domu.Marco i Gabi byli trochę zdziwieni. No dobra bardzo zdziwieni. Ale też szczęśliwi. W ten sposób mogą się lepiej poznać. W domu był już bagaż Marco z najpotrzebniejszymi rzeczami. Gabi zaprowadziła go do pokoju gościnnego i pomogła mu się rozpakować.Marco zerknął do pamiętnika Gabi kiedy wyszła i dowiedział się z niego że ma dziś urodziny.Poprosił Mamę od Gabi aby kazała iść Gabi do jej babci i żeby spędziła tam popołudnie. Rodzicielka od Gabi zaczęła zadawać pytania dlaczego a Mrco odpowiedział jednym zdaniem: „ Mam dla niej niespodziankę” . Matka Gabi bez oporu zgodziła się na to.
6 godzin później
Marco z już przygotowaną niespodzianką czekał na przybycie Gabi. Wszystko było doskonale przygotowane. Dekoracje porozwieszane, balony nadmuchane, tort już czekał w kuchni na pokrojenie go. Wszyscy znajomi Gabi rozmawiali i zajadali się przygotowanymi przekąskami. Brakowało tylko solenizantki. Jedno nie pasowało Marco. Jakaś dziewczyna ciągle stała obok niego i starała się mu przypodobać. Ciągle coś nawijała jak papuga. Nie dało się jej zamknąć. Marzeniem Marco było wyrzucenie jej przez okno. Tą dziewczyną była Natalka. Chwilkę później usłyszeliśmy dźwięk kluczy a zamku. Więc wszyscy zaczęliśmy się chować i gasić światła. Do środka weszła Gabi z posępną miną.Wszyscy wyskoczyliśmy z kryjówek, śpiewając „Sto lat”. Twarz dziewczyny od razu rozpromieniła się. Zaczęła ściskać wszystkich po kolei. Omijając Natalkę szerokim łukiem. A najdłużej zatrzymała się przy Marco. Ponieważ dowiedziała się że to on wymyślił tą uroczą niespodziankę. Gabi po podziękowaniu wszystkim poszła się na górę przebrać. Natalka wykorzystała to iż nie ma jej już w salonie i podeszła do Marco. Znowu zaczęła coś mu gadać, ale on nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Gdy zauważyła że Gabi już jest na schodach. Przysunęła się do Marco i wpiła się w jego usta. Chłopak był na tyle zdziwiony że nie potrafił nic zrobić. Gabu zobaczyła sytuacje. Coś zakuło ją w sercu. Sama nie wiedziała dlaczego, ale z jej oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy. Szybko wbiegła na górę. A Marco szybkim ruchem odepchnął od siebie dziewczynę i zauważył jak Gabi wbiega na schodach na górę.
Krzyknął w stronę Natalki:
- Co ty wyrabiasz?! – W jego oczach krył się smutek i ogromna złość. Ona tylko odgarnęła włosy do tyłu, szyderczo się uśmiechnęła, pstryknęła palcami i odeszła. Chłopak lekko zdezorientowany pognał do pokoju dziewczyny. Tam zauważył ją leżącą na łóżku zalewając się łzami. Ten widok bolał Marco bardzo mocno.Podszedł do niej odwrócił głowę w jego stronę i wyszeptał:
- Wybacz mi że jestem za głupi by zasłużyć na dobre relacje z tak cudowną dziewczyną jak ty. Przepraszam. Nikt nie jest wart twoich łez. – Powiedział, przytulając ją. Złożył na jej policzku delikatny pocałunek….
Od tamtej pory Gabi i Marco tworzą kochającą się parę. I nikt nie prawa zerwać ich silnych więzi. Jest to nie możliwe. Dla Gabi tamte urodziny były najszczęśliwszym dniem w jej życiu. Chociaż może szczęśliwszym był dzień gdy Marco jej się oświadczył, ale to już inna historia….